To mój dom, ten mój biały żagiel To mój dom, te dwie sosny nagie To mój dom, tych to gratów parę To mój dom, te dwa koty stare To mój dom, ten stół połatany To mój dom, ten piec jak pijany To mój dom, ten dom co go nie ma To mój dom... To mój sen, mój sen niespokojny To mój sen, jakiś staromodny To mój sen, te dwie czarne drogi To mój sen... O miły mój, snu mi nie zabieraj Nie zamykaj mi dróg Nie buduj gór O, to mój dom, dom co stale w drodze To mój dom, dom na jednej nodze To mój dom, dom jak latarenka Już nie zmienisz go A nie mów mi: dość już wędrowania Nie mów mi, że to błąd Zaczekaj aż Zatęsknię jak za mamą Wezwie mnie stały ląd To mój skarb, ta gitara świetna To mój skarb, ta sukienka zwiewna To mój skarb, skarb za cztery grosze To mój skarb, co przy sobie noszę To mój ląd, nie za bardzo stały To mój ląd, mój ląd czarno-biały To mój ląd, mój ląd co go nie ma To mój ląd... O to mój los, ta niespokojna woda To mój los, nic ująć i nic dodać To mój los, broda nie uroda To mój los O miły mój, snu mi nie zabieraj Nie zamykaj mi dróg Nie buduj gór O to mój dom, dom co stale w drodze To mój dom, dom na jednej nodze To mój dom, dom jak latarenka Już nie zmienisz go A nie mów mi: dość już wędrowania Nie mów mi, że to błąd Zaczekaj aż Zatęsknię jak za mamą Wezwie mnie stały ląd