Ostatni oddech słońca przynosi wiatr Pod złotą łunę, pod świata płonący dach. Znad Rzeki Wspomnień obraz unosi się: Dom twój daleki zgubiony dawno gdzieś. Z dala od bliskich, tak nagle rzucił los, W gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos. Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się: Dom twój daleki zgubiony dawno gdzieś. Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie, Ono rozproszy złe losów cienie. Niechaj nadziei skrzydła białe Z powrotem niosą cię, jak wiatr. Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie, Ono rozproszy złe losów cienie. Niechaj nadziei skrzydła białe Z powrotem niosą cię, jak wiatr. I wtedy czujesz, jak dobrze może być, Kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic. Znad Rzeki Wspomnień księżyc odsuwa mgłę, Dom twój daleki znowu odpływa gdzieś... Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie, Ono rozproszy złe losów cienie. Niechaj nadziei skrzydła białe Z powrotem niosą cię, jak wiatr. Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie, Ono rozproszy złe losów cienie. Niechaj nadziei skrzydła białe Z powrotem niosą cię, jak wiatr. Ostatni oddech słońca przynosi wiatr Tak, wyciągnij dłonie i chwyć marzenie...