Podchodzą mnie wolne numery - Slowfoxy, ale ubóstwiam! Fara ra ra, fara ra ra Ja wtedy zdejmuję Burberry - Mam taki prochowiec z Pewexu, na krawca - Mogę tańczyć, nucić do białego dnia - aha! Perkusja, ten baraban cały, to niech ledwo mnie szura - zawsze, I nie bigbitowo, lubię tak delikatnie dosyć, tak: kszsz! I wtedy jest pełna kultura, I takich numerów proszę więcej pisać mi, panie kompozytorze! Gdy sobie piwko golnę z rana w barze "Smakosz", To słowa lubię wolne i tonację takąż! Fa ra ra ra ra Tak, zwłaszcza gdy piwko, piweńko gdy golnę I ten taki szmerek, ten szmerunio taki miły we mnie trwa - Podchodzą numery mnie wolne, Ale finezyjne dosyć - takie: Fara ra ra, taki szkic jest: Fa ra ra ra! - jazz! Podchodzą, nie wiem, czy pan tańczy czasami, pan przyzna: Damie na uszko w tańcu delikatnie, to jest piękna sprawa, tylko tak: Fa ra ra ra I wtedy dłoń kobiety skłonny ująć jestem, I kocham ją, niestety, całym swym jestestwem! - bo jestem: Ja jestem zasadniczo z tych mężczyzn, co wodzą, Znaczy na pokuszenie - w wolnym rytmie i bez gróźb - Absolutnie, sama łagodność! Mnie wolne numery podchodzą, Lecz nie podchodzą ci, co je płodzą - Ci kompozytorzy ważni - serio do tych próśb! Fa ra ra ra! Zawsze ich proszę: panowie, sunąć mnie po całości, Przyjemne wolne numery, bo za szybko piszecie, Barabanicie za bardzo, i potem co się dzieje? Ja się pocę, panienka się mnie płoszy - no luzu troszkę, luzu!